Zmarł Jan Mostowski

 

Urodzony 25 stycznia 1928 roku, był z zawodu inżynierem elektrykiem (ukończył Politechnikę Łódzką). Specjalizował się w projektowaniu pieców elektrycznych do wytopu stali.


Jan Mostowski pod Eigerem
(fot. Czesław Momatiuk)

Wspinać zaczął się na początku lat 50., a około 1955 roku należał już do czołówki taternickiej Polski. W lecie 1956 dokonał III polskiego przejścia Komina Łapińskiego i Paszuchy na pn.-zach. ścianie Galerii Gankowej, drogi uważanej wówczas za jedną z najtrudniejszych w Tatrach. Ponadto, dokonał m.in. pierwszych przejść zimowych grzędy Tomkowych Igieł na Niżnich Rysach (1956, z Andrzejem Sidwą) i drogi Orłowskiego na pn.-wsch. ścianie Mięguszowieckiego Szczytu Pośredniego (1957, ze Stanisławem Kulińskim).

W Alpach wspinał się w latach 1957-1963, dokonując m.in. ze Stanisławem Bielem pierwszych polskich przejść wschodniej (1959) i północnej ściany Matterhornu (1961) oraz północnej ściany Eigeru (1961). W Kaukazie brał udział w pierwszym jednodniowym przejściu środkiem północnej ściany Ułłu-Tau-Czana (1958, z Krzysztofem Berbeką, Janem Długoszem i Andrzejem Sidwą). W Hindukuszu w 1960 uczestniczył w drugim wejściu na Noszak (7492 m), co było wtedy polskim rekordem wysokości. Ponadto dokonał I wejścia na Aspe-Safed (6607 m).


Pod Eigerem w 1961 r. Od lewej: S. Biel, J. Mostowski, J. Długosz
i Cz.
Momatiuk (fot. nyka.home.pl)

Do historii alpinizmu (nie tylko polskiego) przeszedł jego wypadek na północnej ścianie Eigeru. Wiosną 1963 roku wraz z Czesławem Momatiukiem, jako jeden z pierwszych próbował poprowadzić direttissimę północnej ściany tego szczytu (co jak wiadomo powiodło się w końcu w 3 lata później zespołowi niemiecko-brytyjskiemu).

Do wypadku doszło 1 maja 1963 r. przy wycofywaniu się zjazdami. Przy starcie do trzeciego zjazdu, pod ciężarem Janka wyskoczył hak zjazdowy. “Most” spadł ok. 500 m do podstawy ściany. Przeżył ten długi upadek dzięki szczęśliwym lądowaniom na kolejnych śnieżnych półkach. Poza zwichnięciem kolana, nie odniósł żadnych poważniejszych obrażeń.

Mostowski tak to zdarzenie wspomina:

Nabierałem szybkości, odbijałem się o półki, tłukłem w skałę kaskiem i plecakiem, czekając na ostatnie uderzenie. Po prawdopodobnie 30 sekundach wylądowałem w głębokim śniegu u podstawy ściany. Zacząłem ruszać nogami i rękami i zrozumiałem, że niczego nie złamałem. W szoku wyjąłem przeciwsłoneczną szminkę i zacząłem smarować nią usta.

Momatiuk pozostał w trudnej ścianie bez liny. Widział, jak partner koziołkuje, obija się o półki i wyskakuje w powietrze – nawet przez moment nie liczył, że przeżyje upadek. Po ochłonięciu z szoku, nie zastanawiając się długo, powiązał posiadane pętle w sznur i z ich pomocą rozpoczął ryzykowne zejście. Skały pokryte były świeżym nocnym śniegiem. Trudności pochłonęły jego uwagę i dopiero po osiągnięciu nieco łatwiejszego terenu zaczął wypatrywać ciała przyjaciela.

Głęboko w dole zobaczył na śniegu nieruchomy ludzki kształt.
Nie było złudzeń… Jakież było jego zdumienie, kiedy leżący bez ruchu Most nagle usiadł i przemówił do niego normalnym ludzkim głosem! Powiedział, że chyba przysnął na słońcu i że jest biedny, bo ma skaleczony nos i być może zwichnięte kolano…

Jan Mostowski był działaczem Klubu Wysokogórskiego (członkiem Zarządu Głównego i przewodniczącym Komisji Tatrzańskiej oraz prezesem Koła Gliwickiego KW). W 1963 wyemigrował, najpierw do Szwajcarii i Austrii, a ok. 1966 osiadł w USA. Od ok. 1970 używał nazwiska Philipp.

Janusz Kurczab

Źródła: info własne, Wielka Encyklopedia Tatrzańska Zofii i W.H. Paryskich, nyka.home.pl

 

Dodaj komentarz