18 czerwca 2008
Jacek Zaczkowski
przez Pabla. Spektakl raczej mało zajmujący.
Żadnych dygotów, wyrywających się z piersi ukratkiem urywanych sapnięć. Ot, przyszedł i zrobił.
W kolejce następni zawodnicy, może już jutro dopiszemy ciąg dalszy.
Ja przemęczyłm w końcu Maratończyka.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Login lub e-mail
Hasło
Remember Me
Dołącz do klubu
Przypomnij hasło
2023-03-08
Sońka