Droga startuje tak jak " Maraton " i po pokonaniu przewieszonego dziobu ( dobre podchwyty) przecina "Baskerwila" by połaczyć się z "Heremhebem"
za krawędzią okapu ,gdzie Haremheb odbija w lewo, idziemy prosto do góry i wychodzimy płytą z " Rozkumanej Partii".
Drogą mocno ciągowa. Pierwszy rest dopiero po przełamaniu ,ale jak mówił znany klasyk "rest dobry ino siłowy". Górna płyta dla krótszych (do których na tej drodze siebie zaliczam) wymagająca. Całość daje nieżle w kość . Waldi