I gdzie takie spotkanie mogło mieć miejsce? Może w bibliotece? A może raczej na Bibliotece 😉 Tam bowiem właśnie z Docentem karnęliśmy się po robocie. Dla niego było to odkrycie po latach, bo jak sam mówił to rzadko się wspinał tam, a jego wizyty pamiętały zawody na ‘Bambo 2’.
I nie zawiodła Biblioteka. Okazało się, że zachodnia wystawa idealnie nadaje się na popołudnie (dość chłodne), bo jak słoneczko prześwitywało to robiło się całkiem przyjemnie. Klasyki padały jak kaczki – ‘Na Przełaj’, ‘Postrzyżyny Isztwana’, ‘Kameleon’, może nie dosłownie padały bo i bloczek się na ostatniej linii przydarzył, ale uczciwa walka była.
Zwieńczeniem dnia okazały się próby na interesującej linii ‘O kant dupy’, którą nazwałbym ‘Kameleonem 2’, bo jest to równie tajemniczy filar. Raz z lewej… Raz z prawej… Bardzo fajna droga. Wydaje się, że rozpykaliśmy ją i pozostało poprowadzić następnym razem. Co pewnie Docent zrobi z łatwością. A ja? To się zobaczy 😉
Biblioteka, 4 czerwca 2009