Franken od południa

Okiem Waldemara:

Południowa Frankenjura – i od razu nasuwają się skojarzenia z pięknym przewieszonym wapieniem okolic Norymbergi tylko skały nie widziane i drogi jeszcze nie nieznane ,a rzeczywistośc okazała się o wiele bardziej prozaiczna niż myśmy to sobie wyobrażali. Jedyne co łaczy Frankenjurę Właściwą i tą południową to Pogoda. Jak to na Franken potrafi rzęsiście lać .
Dominującą formacją stanowią pionowe i leżące płyty . Przewieszen mało i nieurodziwe.Skał i rejonów ogólnie nie jest wiele a na niektóre z nich nawet nie warto popatrzeć . Wioski i miasteczka też jakoś mało "frankońskie".

Jest jeszcze jedna rzecz łącząca obydwie Frankenjury – miłość do ptaków , jak już udało się znależć interesującą skałę to zamknięta z powodu gniazdowania ptaków do 1 lipca. Oprócz zamykania całych skał spotkaliśmy się z zamykaniem poszczególnych dróg o czym informowała gustowna kartka przyczepiona pod drogą.
Z tego co widzieliśmy naprawdę interesujące były tylko trzy skały
Schellneckwand – imponująca 40 metrowa płyta z mnóstwem dróg około 9 stopnia trudności (kletternverboten do 01.07)

Bischofsbucht – też w miarę fajna ,ale jak to mówi moja córka " D….. nie urywa "Długie drogi płytowe w 7 i 8 stopniu trudności.

Friedrichsrum tu przynajmniej jest konkretny przewis .Grota ,trochę lepsza i większa niż Wolfsbergergrotte nieopodal kempu u Marty, oferuje wspinanie po dobrych chwytach w konkretnym przewieszeniu . Mimo typowej frankońskiej zlewy wspinaliśmy się tam bez większych problemów. Drogi od 8 do 11-

Reasumując : Jechać tam specjalnie to przesada ,ale będąc przejazdem ,albo chcąc zwiedzić przepiękną Ratyzbonę to warto się tam zatrzymać ( oczywiście po 1 lipca – ptaki)

Jedynym wartym odnotowania wynikiem sportowym to " Pamping Iron 9- FL  – Waldi

Dodaj komentarz